Styczniową noc zapamięta wiele osób (14-15.01.2022 r.). Wtedy na polskim niebie pojawiła się zorza polarna. Takie wydarzenie to prawdziwa gratka dla wszystkich, którym udało się to zjawisko zaobserwować. Zdjęcia natychmiast pojawiły się w naszych grupach na Facebooku: I love Mierzeja Wiślana i I love polskie morze.
Zorza polarna na Mierzei Wiślanej. Fot. Marina Sztutowo
Zorze polarne możemy najczęściej zobaczyć na wysokich szerokościach geograficznych, przede wszystkim za kołami podbiegunowymi. Tam to zjawisko jest popularne i nikogo nie dziwi. Ale w niższych szerokościach geograficznych to ewenement. W Polsce zorzę mogły podziwiać osoby spędzające czas nad morzem, aczkolwiek widoczna była również w innych regionach. Tej wyjątkowej obserwacji sprzyjało również bezchmurne niebo.
W internecie pojawiło się mnóstwo zdjęć z nadmorskich miejscowości, na których uwieczniono zorzę polarną. Wśród tych fotografii są i te wykonane na Mierzei Wiślanej, głównie w Kątach Rybackich i Sztutowie.
– Minionej nocy, dosyć niespodziewanie, utworzyła się „wyrwa” w magnetosferze, która wywołała silne zorze polarne, przy wcale nie tak ekstremalnych parametrach wiatru słonecznego. W wyniku tego zorze polarne dało się zobaczyć na dużo niższych niż zwykle szerokościach geograficznych, w tym w Polsce – czytamy w serwisie tvn24.pl.
Zorza polarna w Kątach Rybackich. Fot. Mariusz Igor Ciągadlak
Warto wiedzieć, że zorzę wywołują burze magnetyczne na Słońcu, które wyrzucają naładowane cząstki. Wytwarzają one wiatr słoneczny, stanowiący przedłużenie atmosfery słonecznej. W momencie, gdy znajdzie się on w okolicach ziemi, następuje oddziaływanie z jej polem magnetycznym.
Zorze mogą przybierać różne kolory. Odpowiedzialne za to są określone gazy oraz wysokość, na jakiej ma miejsce to zjawisko. Co ciekawe, tlen świeci na czerwono i zielono, azot na purpurowo i bordo, zaś wodór i hel na niebiesko oraz fioletowo. Z kolei barwa żółta powstaje na skutek zderzenia cząstek z mieszaniną azotu i tlenu.
Kąty Rybackie. Fot. MSBalticTreasure